nagłowek

nagłowek

środa, 17 kwietnia 2013

W poszukiwaniu nadziei...


Henryk Rusicki

''Gdybym mógł''

Na wybrukowanej problemami
wyboistej drodze codzienności
szukam
węgielnych kamieni
mądrości życiowej
wokół piętrzą się hałdy
kłamstwa i obłudy
wystają z nich
ogromne głazy nienawiści
w powietrzu wiruje
brudny pył
zwyczajnego chamstwa.
Gdybym mógł
przysypać wszystko
sztychem żyznej ziemi
wiecznego pokoju
rzucić w nią
kiełkujące ziarna nadziei
darować światu złote łany
prawdziwego szczęścia

Gdybym mógł...




''Mamusiu, dlaczego znowu jesteś smutna...? Podam ci chusteczkę, nie płacz, przecież to tylko film...'' I znów nawet nie próbuję zaprzeczyć. A przecież prawda jest taka, że to żaden film, to wszystko dzieje się naprawdę. Choroby, wypadki, katastrofy, bezwzględne żywioły i zewsząd przytłaczające nas zło. Krzywdy, w przeważającej części nie takie, na które właściwie nie mamy wpływu, ale spowodowane i czynione z premedytacją, przeszywającą na wskroś przemocą, nienawiścią jednego człowieka do drugiego. Jak byśmy mieli mało przykrych sytuacji, wiadomości, przeżyć na co dzień, w prywatnym otoczeniu-dobijają nas jeszcze te druzgocące informacje ze świata niemal każdego ranka, każdego wieczoru... Giną niewinni ludzie, bezbronne dzieci... Dlaczego? Nie potrafię zrozumieć, nie pojmuję co kieruje ludźmi, którzy sami próbują wymierzać sprawiedliwość, którzy czerpią satysfakcję z krzywdy i cierpienia drugiej osoby. Nie odnajduję w sobie dość siły, aby przejść, nad tym postępującym ''upadkiem''ludzkich wartości i zanikiem najprostszych choćby uczuć wobec innych, do porządku dziennego. Nie mogę się z tym pogodzić. Coraz trudniej zasnąć spokojnie... coraz trudniej dobrać właściwe słowa w modlitwie o pokój... coraz trudniej wykrzesać nadzieję na to, że będzie lepiej...
Ania


Henryk Rusicki

''Chodzę''

Idę przez życie niebezpiecznie
z sercem narażonym
na infekcję zła
dobro jako relikt przeszłości
widzę przez szybę
w muzeum człowieczeństwa
idę przez życie bez maski
by w powietrzu nasyconym
kłamstwem
dostrzec ziarno
zakazanego owocu prawdy
idę z uporem maniaka
po zapomnianych torach wiary
w kierunku stacji Nadzieja
idę
jednak bezsilność boli bardziej
niż wrzody żołądka.



4 komentarze:

  1. coraz trudniej.. ale wszystko w naszych rękach Ania! :) zdjęcia cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Iwonko...niby w naszych rękach, ale czasem czuję się taka bezsilna:( Mam nadzieję, że może wiosna doda mi skrzydeł i optymizmem napełni:)Pozdrawiam gorąco.

      Usuń
  2. Wiesz chyba nie ma co tego tak przeżywać. Okrucieństwa jest na świecie bardzo dużo i nic z tym nie zdołamy zrobić. Możemy jedynie zmieniać ten nasz mały świat. Małe kroki są ważne, jeśli zaczniemy zmieniać świat ten bliski, pozostaje nadzieja, że z czasem to się rozniesie, rozszerzy i może kiedyś coś się dzięki temu zmieni.
    Gdy czytam gazety oglądam wiadomości, często zadaję sobie pytanie w jakim kierunku to wszystko zmierza.
    Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry, wiosna idzie, kolory, trzeba się cieszyć najmniejszymi drobiazgami :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa otuchy...Chyba jeszcze wiele czasu musi minąć, abym przestała się wszystkim przejmować...walczę z tym odkąd pamiętam, ale wciąż z marnymi rezultatami. Chciałabym stać się prawdziwą optymistką, która zaraża innych uśmiechem i energią do działania(a i czerpać ją potrafi garściami od innych)oraz jest w stanie zmieniać świat na lepszy...myślę, że daleka droga przede mną:))Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Każdy pozostawiony tutaj komentarz jest dla mnie niezwykle motywujący, ważny i daje mi wiele radości. Serdecznie dziękuję za Waszą obecność, wsparcie i zapraszam gorąco do dzielenia się Waszymi opiniami, radami, myślami...