nagłowek

nagłowek

czwartek, 15 stycznia 2015

Powitanie...





Nie było nas tutaj przez moment krótki, zniknąć nam przyszło na czas jakiś. I choć minęła zaledwie chwila, to życie nasze zmieniło się bardzo i nigdy już nie będzie takie samo. Bo czym jest dziecka na świat przyjście? Czyż nie jest cudem, zdarzeniem wielkim, który istnienie nasze przeistacza całkiem? Burzy  harmonię, porządek - owszem, czas nasz pochłania - tu również zgoda, lecz tym, co przynosi, w dawce największej, jest szczęście, którego opisać sie nie da i nam odebrać nikt już nie zdoła. 
Krzyk, który w uszach słyszysz jeszcze długo, dotyk i zapach, Maleństwo w ramionach. Czekasz miesięcy kilka na te chwilę i w końcu dzień ów nadchodzi znienacka. 
Nowy początek. Nowe życie. 
I od tej pory "cały świat" się zmienia. I nic już nie jest tak, jak dawniej. 
Wszystko jest inne, dla matki, ojca, odmienne także dla siostry starszej, zmiany dotyczą rodziny całej, w chwili obecnej jak i perspektywie dalszej.
"Wór obowiązków" na barkach ciąży mocniej i silne poczucie, że wszystko w twych rękach. Życiem dwóch istot pokierować musisz. Chronić, wprowadzić w zawiłości świata. I zajęć znów wiecej, odpowiedzialności, zmartwień. Nocy bez snu i dni bez wytchnienia. 
Dziecko - dar największy, potrzeba bliskości, kruchość, wrażliwość, niewinności morze.
Lecz tym, co na wskroś serca nam przepełnia i sens nadaje każdej dnia minucie, jest miłość, której porównać sie nie da, ani zastąpić, choćbyś szukał długo. 
W każdym spojrzeniu, uśmiechu, słowie, czujesz to szczęście, spełnienie, dumę. Wizje roztaczasz, jak to za lat parę, razem przy stole zasiąść będzie cudnie. I nic już wtedy wiecej ci nie trzeba. Chcesz trwać tą chwilą, czerpać z niej garściami. 
I nasze życie takim też się stało. Dni biegną szybko, noce się skurczyły. Święta, pachnące niemowlęciem słodkim, minęły prędko i rok nowy przyszedł. A wraz z nim cele, plany i marzenia. Nowe nadzieje i zadań lista spora. I jeszcze większe pragnienie szczęścia, dzielenia się tym, co w nas najlepsze, i życia w pełni, z nimi oraz dla nich, bo przecież to jest najważniejsze...
Ania