nagłowek

nagłowek

niedziela, 18 maja 2014

Słońcem otuleni...


Henryk Rusicki

"Stało  się"

Beztroski świt
otworzył podkrążone  oczy
leniwie wstaje
ziewające  słońce
wiatr rozwiesza na niebie
puszyste pierzyny obłoków
a blady księżyc
szuka zgubionych nocą
kropli rosy.
Wiosna w zielonej sukience
maluje stokrotki
na soczystym dywanie trawy
zmęczone brzozy
czekają na dostawę liści
słowik z orkiestrą
ćwiczy  nieznane melodie
a śpiący na miedzy zając
myśli że nic się nie stało



Wreszcie jest pięknie... Słońce rozpieszcza nas swoją obecnością i sprawia, że wszystko wokół nabiera blasku. Delikatny wiatr dodaje swieżości.  Puchate obłoki, płynące leniwie po błękitnym niebie, wprawiają w doskonały nastrój. Nieco pobudzone pszczoły pracują w pocie czoła, ptaki juz od świtu śpiewają niestrudzone. Gwar radosnych dzieci słychać do poźna. Zapach skoszonej trawy rozciąga się wokoło. W końcu to już połowa maja. Długo na te chwile czekać nam pszyszło, ale warto było cierpliwością się wykazać. Teraz wszystko wydaje się prostsze. Nowe nadzieje, plany, marzenia. I choć z pewnością deszcz i ponure dni znów do nas powrócą, Matka Natura nie będzie zbyt długo łaskawością swoją nas obdarzać, to łapmy każdy ciepły promyk, każdą chwilę. Cieszmy się sobą, uśmiech bezinteresowny doceńmy w pełni, zgromadźmy w sobie pokłady energii, by działać wciąż co dzień na pełnych obrotach. Wierzę, że uda się to nam wszystkim, bo wreszcie słońcem jesteśmy otuleni, bo wreszcie jest tak pięknie...
Ania