nagłowek

nagłowek

piątek, 15 sierpnia 2014

Momenty...


Momenty. Takie nasze zupełnie. Niepowtarzalne i wyjątkowe. Bezcenne. Z dala od zgiełku, pośpiechu, myśli niepotrzebnych, co zaprzątają wiecznie strudzone głowy. Tylko my i nasza chwila. A przeciez tak ich niewiele, więc każda taka okazja to skarb na wagę złota. 
Wkrótce będzie inaczej. I zapewne tych momentów jeszcze mniej uda się naskładać. Wszystko dziać się będzie jeszcze szybciej, intensywniej, głośniej, bardziej niespokojnie może, ale to nasz wybór, nasza decyzja, nasz świat, który właśnie tak sobie wymyśliliśmy. 
Czy będzie trudniej? Bez wątpienia.
Ale kto powiedział, że życie ma być proste i oczywiste.
Czy będzie lepiej? Na pewno. Wierzę w to z całych sił i mam nadzieję, że niedługo zacznie się całkiem nowy, jeszcze lepszy, etap w naszym życiu. Nadejdzie zupełnie nowa era.
Ania


Henryk Rusicki

"Nowa  era"

Niebawem świt
otworzy swe niebieskie oczy
obudzi wierzby
drzemiące  przy drodze
ogrzeje ziemię
promieniem łagodności
a potem
śpiew skowronka
ogłosi  światu
początek nowej ery.














niedziela, 18 maja 2014

Słońcem otuleni...


Henryk Rusicki

"Stało  się"

Beztroski świt
otworzył podkrążone  oczy
leniwie wstaje
ziewające  słońce
wiatr rozwiesza na niebie
puszyste pierzyny obłoków
a blady księżyc
szuka zgubionych nocą
kropli rosy.
Wiosna w zielonej sukience
maluje stokrotki
na soczystym dywanie trawy
zmęczone brzozy
czekają na dostawę liści
słowik z orkiestrą
ćwiczy  nieznane melodie
a śpiący na miedzy zając
myśli że nic się nie stało



Wreszcie jest pięknie... Słońce rozpieszcza nas swoją obecnością i sprawia, że wszystko wokół nabiera blasku. Delikatny wiatr dodaje swieżości.  Puchate obłoki, płynące leniwie po błękitnym niebie, wprawiają w doskonały nastrój. Nieco pobudzone pszczoły pracują w pocie czoła, ptaki juz od świtu śpiewają niestrudzone. Gwar radosnych dzieci słychać do poźna. Zapach skoszonej trawy rozciąga się wokoło. W końcu to już połowa maja. Długo na te chwile czekać nam pszyszło, ale warto było cierpliwością się wykazać. Teraz wszystko wydaje się prostsze. Nowe nadzieje, plany, marzenia. I choć z pewnością deszcz i ponure dni znów do nas powrócą, Matka Natura nie będzie zbyt długo łaskawością swoją nas obdarzać, to łapmy każdy ciepły promyk, każdą chwilę. Cieszmy się sobą, uśmiech bezinteresowny doceńmy w pełni, zgromadźmy w sobie pokłady energii, by działać wciąż co dzień na pełnych obrotach. Wierzę, że uda się to nam wszystkim, bo wreszcie słońcem jesteśmy otuleni, bo wreszcie jest tak pięknie...
Ania







sobota, 26 kwietnia 2014

Wyniki Rocznicowego Candy u Ani

I wszystko stało się jasne... 
Zgodnie z umową, podczas Świąt wielkanocnych dokonaliśmy losowania i wyłoniliśmy zwycięzcę w naszym rocznicowym candy. 
Zdobywczynią nagród w konkursie jest osoba kryjąca się pod nazwą mamajanka. Bardzo prosimy o kontakt w celu ustalenia wszelkich szczegółów i adresu do wysyłki.
Gratulujemy zwyciężczyni i serdecznie dziękujemy wszystkim biorącym udział w naszej zabawie. 
Zachęcamy do zaglądania tu do nas, komentowania i dzielenia się swoimi opiniami.

Zerknijcie jeszcze, jak wyglądało to nasze losowanie, wszystko było w rękach Julii.
Pozdrawiamy gorąco.
Ania












GRATULUJEMY!!!


sobota, 8 marca 2014

To już rok... rocznicowe rozdanie


Dziś, 8 marca, swoją drogą Dzień Kobiet, których właśnie dotyczył pierwszy post, minął dokładnie rok od powstania naszego bloga i pierwszego nań wpisu. Jutro ponadto wypada dzień moich urodzin, prawie osiemnastych rzecz jasna... Okazji nie brakuje zatem i z tych więc względów, choć nie tylko, przygotowaliśmy dla Was maleńką niespodziankę. Chcielibyśmy  z całego serca podziękować Wam za wsparcie oraz obecność tutaj i każde miłe słowo. Dziękuję za piękny rok Kochani. Mam nadzieję, że nadal będziemy się tutaj spotykać i wymieniać refleksjami, dzielić tym co dobre i złe, a zapowiada się wyjątkowo ciekawie ;) Zapraszam gorąco i liczę na Was.

Warunki udziału w naszej zabawie są niezwykle proste. Jeżeli mielibyście ochotę zdobyć prezencik od Okiem Ani należy jedynie:
1. Wyrazić chęć udziału w zabawie w komentarzu pod tym postem (jeśli nie prowadzisz bloga pozostaw swój adres e-mail)
2. Polubić Okiem Ani na Facebooku okiem ani, dołączyć do obserwatorów strony
3. Udostępnić - podlinkować powyższy banner o zabawie na swoim funpage'u, blogu lub profilu facebookowym
I to tyle własciwie ;)

Do wygrania jest:

* tomik wierszy autorstwa Mojego Taty, Henryk Rusicki "Gdybym mógł", którego nie muszę chyba reklamować, te cudne poetyckie dzieła są nieodłącznym elementem wpisów na blogu

*kalendarz na 2014 rok, w formie zeszytowej z miejscem na zapiski

*oryginalne "kwadratowe" kredki od Next

*zestaw trzech wazoników z uroczymi kokardkami w drewnianym pudełeczku

*dwie latarenki do podgrzewaczy, z możliwością powieszenia w ogrodzie lub domu




Zwycięzce wylosujemy podczas Świąt Wielkiej Nocy tj. 20.04.2014, więc jest sporo czasu na wzięcie udziału w zabawie. 
Wyniki podamy najpóźniej do 24.04.2014. 
Nagrodę wyślemy pocztą zaraz po świętach.

Zapraszamy serdecznie i zachęcamy do zaglądania na bloga. 
Ściskamy Was wszystkich mocno i pozdrawiamy.


piątek, 14 lutego 2014

mam wszystko...



Bo bez nich pustka, nie ma nic, a z nimi czuję, że mam wszystko.

Bo z nimi płaczę, smucę się, gdy trzeba, i przy nich śmieję się do łez.

Bo dla nich budzę się o świcie i w sen zapadam, gdy już późna noc...

I znowu wstaję wczesnym rankiem. Ciemno za oknem, deszcz o szybę stuka. I choć zmęczenie daje się we znaki, pogoda do depresji skłania, to ich obecność nagle zmienia wszystko. Myśli złe prędko w kąt gdzieś przegania, spokój przywraca i znów wiem, że warto...

Bo wiem dla kogo każdy mój krok, gest mój najmniejszy, oddech właśnie dla nich...

Bo w ich spojrzeniach cały świat, w ramionach czułych - sielskie ukojenie. W słowach, co cuda zdziałać potrafią, zatracam się i nie chcę już nic więcej.

Bo dla nich życie poprostu ma sens. Bo z nimi czuję, że mam wszystko...

Ania


Henryk Rusicki

"Bez słów"

Uśmiechem szczęścia
maluje barwne pejzaże wyobraźni

w mgnieniu oka rozkwita
najpiękniejszym kwiatem

pod kurtynami powiek chowa
światło diamentów
aby ciągle od nowa rozpalać zmysły
aż do szpiku kości

otulać nadzwyczajnym ciepłem
całe moje życie.

Spojrzenie które kocham.





piątek, 24 stycznia 2014

Wołanie...



Henryk Rusicki

"Bez duszy"

Zagubione dusze
współczesnego świata
rozdziera krzyk rozpaczy,

na rozstaju życiowych dróg
bezradny człowiek
pogubił własne myśli

utracił skarb wartości
w okularach ciemnych interesów
oślepiony blaskiem mamony

tonie w bagnie bezprawia
z dziurawym kołem ratunkowym
przebitym ostrzem grzechu.



Są ważne, nawet bardzo, lecz nie najważniejsze. Pozwalają na więcej, to prawda, zgodzę się z tym faktem. Większe niekiedy dają możliwości, i szanse większe, gdy moment ten właściwy uda się rozpoznać. I pomóc w wielu sprawach niekiedy też mogą. Radości, uciechy przysporzyć w wielu sytuacjach. Ogólnie więc mają niemałe znaczenie, dla każdego, bez wyjątku. I nie mam złudzeń, że bez nich żyć, w dzisiejszym świecie, raczej nikomu udać się nie może, ale... Nie mogą stać się priorytetem w życiu, celem nadrzędnym, głównym, jedynym. I nie zrozumiem, i nigdy już nie pojmę chyba, jak można wciąż gonić tylko za ich zapasem wielkim. Widzieć w nich skarb, jedyną nadzieję i szansę na udane życie. Traktować je niczym wartość samą w sobie, za sens istnienia bezmyślnie uważać. Dla mnie to smutne, nie widzieć nic więcej, myśleć o sobie "bogatym tak jestem", a w gruncie rzeczy ubogim być bardzo. Są przecież tacy, co grube portfele, stan konta ogromy, majątki wielkie dumnie posiadają, i ciągle więcej rządają zachłannie, lecz cóż z tego, na co, po co, dla kogo? Zazwyczaj samotni, zgorzkniali, nieszczęśliwi, bo przecież... Przecież pieniądze szczęścia nie dają...
Ania



Henryk Rusicki

"Wołanie"

Opętany siłą pożądania
duch kraju mojego
zjeżdża w otchłań bezprawia
wysłużonym wózkiem inwalidzkim.
Na kamiennych schodach grzechu
z hukiem odpadły
koła wiary i nadziei
donikąd prowadzi ster
wykrzywiony grymasem bezradności
nie działa hamulec opamiętania
za chwilę pęknie
ostatnia deska ratunku.
Panie
Prowadź w zieloną dolinę
łagodnej miłości
Omiń zimne skały
wiecznego cierpienia
Ocal
przez wzgląd na kilku
sprawiedliwych.







środa, 8 stycznia 2014

... bo czy warto?

Wokół tyle sie dzieje, każdego dnia tyle zdarzeń, słów, myśli błahych i tych całkiem znaczących. Jedne przemijają, giną niezauważone prawie, inne pozostają w nas na długo, ślad ogromny kreśląc.
I choć w głowie już nie raz post cały ułożony mam prawie, dosłownie na krótką chwilę przed klawiaturą  jedynie czekąjacy, to za moment jakiś, słowa wszystkie ulatują z nagła, i jak bańka mydlana pekają, pustkę zostawiając tylko


Bo ileż artykułów, wiadomości, spraw zewsząd zasypuje nas całymi dniami, i każda z nich ważna na swój sposób przecież. Czasem nas wzruszą, czasem rozbawią, innego znow razu do głębszej refleksji skłonią lub w złość  okrutną wprawią. Ale zauważyć trzeba, że znaleźć złoty środek, rozbudzić ciekawość, wciągnać do dyskusji jest dziś bardzo trudno. Gorzka to prawda, ale priorytety jak widać stale się zmieniają, wartości nikną, a ja wciąż ta sama, czuję się niczym "wyrwana z kontekstu", nie z tej epoki, zagubina nieco. Mam wrażenie, że to o czym pisze to przeżytek jakiś. Nie umiem znaleźć miejsca swego w sieci. 



Któż chce dziś słuchać o więzi rodzinnej, o drobnych problemach, co każdego trapią czy o radościach ze spaceru latem? Któż nad poezją dzisiaj się pochylić raczy? 
Chatą z basenem, co ją wybudować własnymi rękami się udało, pochwalić się nie mogę, w sklepach z górnej półki siebie, ni dziecka nie ubieram raczej, książki nigdy nie wydam, przepisu na sukces nie znam, o byciu bizneswoman nie wspominając nawet. Lecz dla mnie ważniejsze jest to, że Córcię mam cudną, co dnia każdego, że kocha powtarza po stokroć, Męża co przytuli, gdy dzień mam gorszy i zawsze znajdzie wyjście, choć ja wszelkie nadzieje już stracę. 


I cieszę, się tym szczęściem, tym RAJ-em naszym małym, i smucę, gdy nam coś nie wyjdzie, dzień za dniem organizując wspólnie na tej szarej (chociaż też nie zawsze), ziemi angielskiej, co życia z tęsknotą na barkach nauczyła wielce. I potykam sie czasem, upadam i wtaję. I chcę dawać radość i czerpać ją od innych. A słowa, co tutaj zostawię czasami, ukojeniem są dla mnie, formą pamiętnika taką, dla siebie samej, dla Julii, co na lata przyszłe wspomnieniem drobnym pozostaną myślę, i dla tych, co przy mnie trwają i trwać zawsze będą. Dla tych, co wierzą w to, w co ja wciąż jeszcze wierzę, bo dla nich chyba warto? Dla Was warto...
Ania