Henryk Rusicki
''Droga do...''
Kolejny dzień
dokładnie odbity
przez kalkę pamięci
ta sama piąta rano
i północ jak wczoraj
ta sama droga
i ludzie ci sami
biegnący w milczeniu
jak drewniane paciorki
do krzyża
kończącego różaniec
Czas biegnie nieubłaganie, ciągle nam
go mało, zbyt mało... Staramy się wykorzystać każdą sekundę
jak najlepiej, ale wciąż czujemy jego ciężki oddech na plecach,
głośne tykanie zegara, które chcemy zagłuszyć, schować pod
poduszkę i zapomnieć, że znów gdzieś się spieszymy... Nie można go
jednak przechytrzyć, zatrzymać, by dał nam choć kilka chwil
więcej.
Podobnie z tegoroczna zimą. Jak do tej
pory udaje jej się niezwykle skutecznie powstrzymywać,
delikatniejszą i zdecydowanie mniej przebiegłą wiosnę, która już
jest spóźniona i ma wiele do nadrobienia, a jeśli tak dalej pójdzie
to nawet wielkanocne zające nie poradzą sobie z tą grubą warstwą
śniegu...
Ach, gdyby tak można było magiczną
różdżką zatrzymać na chwilę czas, przegonić zimę na 4
wiatry, powymiatać zewsząd biały puch i prowadząc wiosnę pod
ramię, namówić ją do rozgoszczenia się na dobre w każdym
zakątku... Niestety, nie wiem jak Wy, ale ja nie posiadam takich
cudownych mocy, a szkoda bo nie raz by się przydały.
Zima zdominowała zupełnie naszą
teraźniejszość, stąd już kolejny wpis praktycznie w całości
jej poświęcony. Ale żeby nie pogrążać się tak zupełnie w tej
szarości, a raczej bieli, która nas otacza, musimy sami próbować
dodawać swemu istnieniu barw i radości. Zróbmy zimie na przekór i
''zaprośmy do swoich domów i serc'' trochę koloru i ciepłych
myśli. My pomagamy sobie (niestety nie tymi z ogródka lub łąki)
świeżymy kwiatami oraz zdjęciami, które robiliśmy w dużo
pogodniejszych okolicznościach. Julia ostatnio dała się do tego
stopnia ponieść wspomnieniom, iż opowiadała jak cudownie było
biegać po plaży i kąpać się w orzeźwiającej wodzie...
zazdroszczę jej tej wyobraźni i pozytywnej energii. A Wy macie
jakieś sprawdzone sposoby na pokonanie przygnębienia, z powodu
przedłużającej się i uprzykrzającej wizyty Pani Zimy?
Ania
Henryk Rusicki
''Kroki codzienności''
Robię krok
w bajeczną mieszaninę
tysięcy kolorów
w świat
czarujący magią ciszy
wypełniającej wszystko
kryształowym oddechem ziemi
zanurzam się w otchłań
ogromnego skarbca natury
chcę czuć pod stopami
najprawdziwszy aksamit
utkany z przędzy mchu
wdychać
pełne rozkoszy
fale zbawiennego chłodu
poznać wielkość
tajemniczych miejsc
pragnę codziennie
uchylać zielone drzwi
do ukochanego lasu
a ja tam lubie zime, szczegolnie taka piekna, biala. lubie chodzic do miasta na nogach bo samochod zasypany a busy i taxowki nie jezdza. nie lubie tylko tej szarosci wszedobylskiej :(
OdpowiedzUsuń