nagłowek

nagłowek

poniedziałek, 11 listopada 2013

Zwłaszcza dla nich...



Henryk Rusicki

"Dniem i nocą"

Jesiennej nocy
gdy
księżyc rozsypał
iskry
w kolorze płonących liści
próbowałem
żyć bez człowieka.
Ukryty
we własnych myślach
bezradnie
broniłem się sam przed sobą.
Gdy smutne poranki
mroźnym spojrzeniem
wdzierały się
pod podszewkę płaszcza
dźwigałem kamienny
ciężar niepewności.
Kiedy bezwzględny wiatr
zrywał z szarego nieba
białe
plakaty obłoków
mierzyłem  się
z potęgą strachu,
która
bezczelnie milcząc
łamała
kręgosłup mojego ja.


Czasem, zwykle na kilka chwil zaledwie, wydaje się nam, że mamy już wszystko, niczego więcej nam nie trzeba. Innego dnia, odmiennie zupełnie, w poczucie bezsensu i bezsilności popadamy. Nie warci niczego w swym mniemaniu, użalamy się nad sobą, nad życiem swoim, porażkę najmniejszą do krwi rozdrapując. I każdy chyba, smak tych dwóch skrajności, poczuł już w sobie raz nie jeden, bo jakże to niewiele trzeba, by zrobić krok za dużo lub dwa w tył na zgubę swoją, z natłokiem myśli walcząc nieustannie. Wciąż pragnąc więcej, gnając na oślep, każdy upadek długo rozliczając.
Lecz w gruncie rzeczy, tak naprawdę szczerze, czy zbyt wiele od siebie nie wymagamy? Czy nie pragniemy za wszelką cenę, aby wszystko było niczym według wzoru, dokładnie tak, jak zaplanowaliśmy, idealne i jakby"skrojone na miarę"? Wszystko na miejscu z góry ustalonym, każdy założony cel w pełni osiągnięty, kolejne punkty z listy zadań odhaczone, życie jak w bajce mlekiem i miodem płynące...? 
Czy komuś kiedykolwiek to wszystko się udało? Ktoś powie: Byłem całkiem bliski... Ale na pewno zdarzać sie musiały chwile, momenty trudne i niespodziewane, które zburzyły scenariusz wcześniej sporządzony. Zatarły ślady wytyczonej trasy.
I choć cele mieć warto, i plany, i marzenia, coraz to nowe, coraz ambitniejsze. I wizja na przyszłośc też, choć w stopniu małym, gdzieś w naszej głowie przydać by się mogła. To tak do końca losu nie przewidzisz, nie poznasz przyczyn,  skutków pożałujesz, hasła w grafiku rozlecą się nagle. I nici z palnu, na nic założenia, wszystko sie potoczy tak albo inaczej...
Lepiej więc, tak mi sie wydaje, choćby i od teraz, zacząć doceniać to co dał nam świat. I co w życiu zdobyć nam sie udało, rękami własnymi pracując w mozole. To, co już mamy, to co za lat parę. I cieszyć się każdym kolejnym dniem, każdym uśmiechem bliskiej nam osoby, spojrzeniem dobrym, pozdrowieniem szczerym. I dostrzec wreszcie, na przekór wszystkim, tę szklankę do połowy pełną. Pozwolić innym ujrzeć w oczach naszych iskrę nadziei, radości błysk. I żyć pełnią życia, miłością zarażać, dla siebie bądź innych, lub zwłaszcza dla nich...
Ania






10 komentarzy:

  1. Aniu jak zwykle mądrze i pięknie piszesz. Zgadzam się z Tobą w 100% i jednocześnie wiem, że nie jest to wcale łatwa sprawa :) Dlatego życzę nam wszystkim, żebyśmy zawsze potrafili to robić :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Kasiu bardzo, tak ogólnie, za wszystko :) Ściskam mocno.

      Usuń
  2. Piszesz właściwie o tym aby się zatrzymać na chwilę i spojrzeć na to co do tej pory udało się nam osiągnąć... tak odetchnąć w pędzie życia. Dużo prawdy w tym tekście a dla mnie osobiście również dużo nadziei:)

    P.S. Piękny wiersz Twojego taty! Musisz być z niego dumna:) a on z Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie o to (między innymi) mi chodziło w tym tekście :) Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Trafiam tutaj do Ciebie dziś. Zupełnie przypadkiem. I przepadam w tym, co czytam. Sen mnie zaprasza, a syn bezwzględnie wybudzi. Wracam więc do siebie. I zaglądać będę! Pisz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci bardzo za ten komentarz, pomogłaś w chwili zwątpienia o Dobra Kobieto :);) Czuję, że my na podobnych falach i ja więc będę do Ciebie zaglądać. Zapraszam tu zawsze i o każdej porze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty Aniu talent odziedziczyłaś po tacie coś czuję :) tylko na innych talerzykach go podajesz..

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy to (mój przypadek) talentem nazwać można, ale wrażliwość na pewno mam po Rodzicach:) Dziękuję Ci baradzo Iwonko za miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony tutaj komentarz jest dla mnie niezwykle motywujący, ważny i daje mi wiele radości. Serdecznie dziękuję za Waszą obecność, wsparcie i zapraszam gorąco do dzielenia się Waszymi opiniami, radami, myślami...