Wokół tyle sie dzieje, każdego dnia tyle zdarzeń, słów, myśli błahych i tych całkiem znaczących. Jedne przemijają, giną niezauważone prawie, inne pozostają w nas na długo, ślad ogromny kreśląc.
I choć w głowie już nie raz post cały ułożony mam prawie, dosłownie na krótką chwilę przed klawiaturą jedynie czekąjacy, to za moment jakiś, słowa wszystkie ulatują z nagła, i jak bańka mydlana pekają, pustkę zostawiając tylko.
Bo ileż artykułów, wiadomości, spraw zewsząd zasypuje nas całymi dniami, i każda z nich ważna na swój sposób przecież. Czasem nas wzruszą, czasem rozbawią, innego znow razu do głębszej refleksji skłonią lub w złość okrutną wprawią. Ale zauważyć trzeba, że znaleźć złoty środek, rozbudzić ciekawość, wciągnać do dyskusji jest dziś bardzo trudno. Gorzka to prawda, ale priorytety jak widać stale się zmieniają, wartości nikną, a ja wciąż ta sama, czuję się niczym "wyrwana z kontekstu", nie z tej epoki, zagubina nieco. Mam wrażenie, że to o czym pisze to przeżytek jakiś. Nie umiem znaleźć miejsca swego w sieci.
Któż chce dziś słuchać o więzi rodzinnej, o drobnych problemach, co każdego trapią czy o radościach ze spaceru latem? Któż nad poezją dzisiaj się pochylić raczy?
Chatą z basenem, co ją wybudować własnymi rękami się udało, pochwalić się nie mogę, w sklepach z górnej półki siebie, ni dziecka nie ubieram raczej, książki nigdy nie wydam, przepisu na sukces nie znam, o byciu bizneswoman nie wspominając nawet. Lecz dla mnie ważniejsze jest to, że Córcię mam cudną, co dnia każdego, że kocha powtarza po stokroć, Męża co przytuli, gdy dzień mam gorszy i zawsze znajdzie wyjście, choć ja wszelkie nadzieje już stracę.

I cieszę, się tym szczęściem, tym RAJ-em naszym małym, i smucę, gdy nam coś nie wyjdzie, dzień za dniem organizując wspólnie na tej szarej (chociaż też nie zawsze), ziemi angielskiej, co życia z tęsknotą na barkach nauczyła wielce. I potykam sie czasem, upadam i wtaję. I chcę dawać radość i czerpać ją od innych. A słowa, co tutaj zostawię czasami, ukojeniem są dla mnie, formą pamiętnika taką, dla siebie samej, dla Julii, co na lata przyszłe wspomnieniem drobnym pozostaną myślę, i dla tych, co przy mnie trwają i trwać zawsze będą. Dla tych, co wierzą w to, w co ja wciąż jeszcze wierzę, bo dla nich chyba warto? Dla Was warto...
Ania