nagłowek

nagłowek

sobota, 10 sierpnia 2013

"Listy do M." odc.4


Czasu minęło trochę... Dni kolejne upływały zupełnie jak dawniej, w swoim tempie, rytmie dobrze znanym. I wszystko było jakby po staremu. Prawie wszystko. Ona się zmieniła. On zmienił się też? Dusza, serce, myśli Jej były zupełne inne. Nie mogła zapomnieć tego spojrzenia, drżenia rąk, uśmiechu odwzajemnionego gdzieś ukradkiem. Na każde wspomnienie tego wieczoru świat wirował jak oszalały i oczy nabierały blasku. Nie mogła spać, a gdy już jej się to udało, M. grał główną rolę w snach jej wyimaginowanych. Śniła o tym co było, co stać się mogło, o wszystkim czego obawiała się najbardziej. Czuła, że straciła już moc Kopciuszka. Pantofelka nie zgubiła. Czar prysł. Książę odjechał i nigdy już jej nie odnajdzie. I nic nie wskazywało na to, że ta krótka bajka będzie kiedyś miała szansę na swój happy end.

Dopiero wizyta miłego listonosza, pewnego deszczowego dnia, wlała w jej serce nowe nadzieje. Na białej kopercie zwykły znaczek, pieczątka słabo widoczna, adres. Zwyczajny list jakich w świecie bez liku. Ale ten wydawał się zupełnie wyjątkowy. Do Niej przecież skierowany. Wręczony do rąk własnych, otwarty po dłuższej chwili. Niezbyt długi, prosty i rzeczowy, ale od Niego. M. napisał właśnie do Niej, tylko do Niej. Czytała te kilkanaście zdań chyba tysiące razy i każde słowo analizowała po stokroć. Nie mogła uwierzyć, że udało Mu się zdobyć Jej adres i zdecydował się po raz drugi "wyciągnąć dłoń" w Jej stronę. Miała ochotę uściskać każą napotkaną osobę i zapewniać wszystkich, że marzenia się spełniają i że w tę miłość od pierwszego wejrzenia warto wierzyć...
Nie pozwoliła, aby M. czekał zbyt długo na odpowiedź. Odpisała zaraz tego samego wieczora. Mogłaby pisać godzinami.  Dla Niej wszystko miało tak wielkie znaczenie, że chciała opowiedzieć, z Jej punktu widzenia, to co wydarzyło się tamtego dnia, co dzieje się u Niej teraz i jaka wizja rysuje się w jej głowie. Nie wiedziała jednak tak naprawdę czego oczekuje M. Pisała o tym, co czuła. Choć starała się ze wszystkich sił, aby Go nie zanudzać i nie gmatwać zbytnio, wielu słów użyła. Papieru nie oszczędzała i list gruby wrzuciła do skrzynki rozpromieniona. A potem kolejny i jeszcze jeden. Każdy list to jakby krok bliżej do Niego. Czekała więc i pisała długie listy. Listy do M.
cdn.
Ania



10 komentarzy:

  1. Okropna jestes, jak mozesz tak dlugo trzymac w niepewnosci :-)
    Czekam na ciag dalszy, super piszesz :-)
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz radę Kasieńko;) Dzięki za cierpliwość. Buziaki.

      Usuń
  2. Piekne napisane . . .

    OdpowiedzUsuń
  3. naprawdę zaciekawiasz nas... czekamy na cdn.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie napisane i piękne zdjęcia, bardzo klimatyczne:)
    http://memoriems.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony tutaj komentarz jest dla mnie niezwykle motywujący, ważny i daje mi wiele radości. Serdecznie dziękuję za Waszą obecność, wsparcie i zapraszam gorąco do dzielenia się Waszymi opiniami, radami, myślami...